Każdy rodzaj twórczości powinien być napędzany pasją. Ja -jako muzyk - bazuję przede wszystkim na emocjach. Także moja działalność jako architekta opiera się na powstaniu wizji i przeżywaniu emocji, które towarzyszą jej realizacji. A ja odnoszę wrażenie, że takie dopracowane w każdym szczególe, w pełni perfekcyjne projekty - i dotyczy to wszystkich dziedzin życia - mogą sprawiać wrażenie mniej autentycznych. Wówczas dostrzec można w nich perfekcjonizm, ale bardzo często dzieje się to kosztem emocji towarzyszących procesowi tworzenia.
Dla mnie najbardziej autentyczne jest to, co postrzegane jest jako doskonały nośnik emocji, a efekt końcowy wcale nie musi być tak perfekcyjny. Osoby o dużej wrażliwości posiadają specyficzny radar, który pozwala im dostrzegać po pozorem „niedopracowania” czy „niedoskonałości” najważniejszą wartość - a tą jest w mojej opinii autentyczność i emocjonalność.
Żyjemy w czasach, które na swój sposób narzucają potrzebę perfekcjonizmu. Potrzeba ta jest jednak złudna, gdyż nie potrzebujemy wcale najnowocześniejszych technologii, aby móc w pełni przeżywać sztukę. I w drugą stronę - artysta nie potrzebuje wymyślnych narzędzi, aby móc w autentyczny sposób przekazać swoje emocje. Zarówno uczucia towarzyszące tworzeniu, jak i odbieraniu twórczości są zupełnie niewymierne i wymykają się wszelkim kryteriom oceny.